Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szkoła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szkoła. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 września 2010

Szkoła, demokratyzacja nauki i Platon

Mechanizm pojawienia się szkoły związany jest z demokratyzacją nauki i odrzuceniem tezy, iż wiedza ma charakter wrodzony. Radykalne stanowisko w tej kwestii prowadzi bowiem do uznania predestynacji, która jest ideą heretycką.

Jak zauważa wybitny znawca greckiej paidei Werner Jaeger, wielu uczniów Platona pielęgnowało przekonanie, że “arete” (cnota) dostępna jest jedynie dla tych, którzy niejako noszą ją w sobie, wraz z krwią odziedziczoną po boskich przodkach.

Poeta Pindar wręcz drwił “z tych co się nauczyli”: 
Przyrodzona tylko chwała waży naprawdę./A kto ma jeno to, co się nauczył/Ten jak cień to w tę, to w tamtą/stronę się chwieje. (za: W. Jaeger, "Paideia", tłum. M.Plezia, H. Bednarek)

czwartek, 17 czerwca 2010

Religia w szkole - kontekst sporu

W odpowiedzi na ostatni wyrok  Trybunału w Strasburgu  w sprawie nauczania  religii w polskich szkołach, przypominam mój starszy tekst, analizujący ten problem. Jego pierwotny tytuł brzmiał: Wliczanie oceny z religii do średniej - ideologiczny kontekst sporu.

W ustawie o systemie oświaty z 7 września 1991 roku zagwarantowano prawo do nauczania religii w szkołach. Szczegółowe zasady reguluowały kolejne rozporządzenia ministrów. Do tej pory nie wliczano ocen z religii do średniej. Rozporządzenie ministra Romana Giertycha z dnia 13 lipca 2007 r. wprowadza istotne novum, czytamy w nim bowiem między innymi: „Uczniowi, który uczęszczał na dodatkowe zajęcia edukacyjne lub religię albo etykę, do średniej ocen (…) wlicza się także oceny z tych zajęć”.

W odpowiedzi Sojusz Lewicy Demokratycznej zaskarżył powyższy zapis do Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, iż jest on niezgodny z Konstytucją. Równocześnie w prasie ukazało się mnóstwo alarmistycznych tekstów, które straszyły ograniczeniem praw obywatelskich.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Klasyczne nauczanie: domowe czy szkolne?

Czy można postawić tezę, że edukacja domowa bardziej odpowiada klasycznemu duchowi nauczania, niż kształcenie zbiorowe na terenie szkoły? Innymi słowy: czy dopuszczalna jest alternatywa wedle której nauczanie domowe będzie kwalifikowane jako prawicowe, a szkolne jako lewicowe?

W jednym z ostatnich wpisów przedstawiłem poglądy Kwintyliana na temat nauczania domowego. Rzymski retor bronił formy zbiorowej z uwagi na jej wyższą skuteczność w przypadku kształcenia mówcy. Widzimy zatem, że już od czasów starożytnych, szkoła czy może raczej coś co ją przypominało, funkcjonowała jako równoległa do kształcenia domowego forma nauczania, a z czasem zdobyła nawet większą popularność.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Prześladowania w klasie szkolnej

Przemoc w szkole staje się coraz większym problemem wychowawczym. Przyjmuje się, że ok. 15 procent dzieci chodzących do szkoły to ofiary agresji. Prześladowania prowadzą do  depresji, lęku, samotności i innych negatywnych skutków. O najnowszych badaniach tej problematyki informuje portal  Science Daily.

Ostatnio naukowcy z Uniwersytetu w Groningen w Holandii przeprowadzili zakrojone na szeroką skalę badania wśród dzieci 9-12 letnich. Przebadano uczniów z prawie 500 szkół podstawowych. Na podstawie przeprowadzonych ankiet badacze doszli do wniosku, że  głównym motywem działania prześladowców jest chęć podniesienia własnej pozycji w grupie.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Jak kształtować charakter w szkole?

Praca nad charakterem powinna być jednym z najważniejszych zadań wychowawczych szkoły. Niestety, w praktyce dużo mówi się o wychowaniu do tolerancji, dialogu czy otwartości, zapominając o formowaniu silnej woli czy cnót moralnych. Poniżej prezentuję 18 pomysłów na wzmacnianie charakteru uczniów w warunkach szklonych.

1.Opracuj obowiązujący kodeks postępowania i powieś go w widocznym miejscu w klasie.
2.Umieść budujące cytaty nad wejściem do każdej klasy, gabinetu dyrektora, sekretariatu itp.
3.Na godzinach wychowawczych dyskutuj regularnie na temat kształtowania charakteru.
4.Czytaj i omawiaj z młodzieżą biografie wielkich ludzi; zwróć uwagę na cechy psychiczne, które pozwoliły im osiągnąć ważne życiowe cele.

środa, 27 stycznia 2010

Edu.pl czyli felietony niepoprawne

Problematyka wychowania i szeroko pojętej edukacji stanowi kluczowy element debaty publicznej. Wyniki tej debaty są istotne dla kształtowania się polskiej oświaty i tym samym nowych pokoleń Polaków. Wokół szkoły wciąż obserwujemy przepychanki polityków i ideologów. W rezultacie „reforma edukacji” zamiast być jednorazowym procesem ma charakter permanentny. Przejęcie władzy przez nowy układ polityczny wiąże się zazwyczaj z kolejną porcją reform.

Zmianę systemu politycznego po upadku komunizmu wiązano z wychowaniem “nowego modelu człowieka”, przystosowanego do nowych warunków życia. Nie ulega wątpliwości, że oświata komunistyczna była zideologizowana i wymagała zmian. Jednakże popełniono błąd, zastępując jedną ideologię edukacyjną – drugą.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Autorytet nauczyciela

Nauczyciel w swojej pracy szkolnej tradycyjnie wspierał się na dwóch filarach. Jednym z nich była wiedza, mądrość i nienaganna postawa moralna, drugim – środki przymusu, które miał do dyspozycji. Klasyczna pedagogika nie łudziła się, iż w okresie dorastania rodzice czy nauczyciel są w stanie zapanować nad dzieckiem tylko mocą samego autorytetu.

Tam gdzie wola jest słaba, gdzie nie ma uformowanych cnót, jest to bardzo trudne. Dziecko, będąc nawet wewnętrznie przekonane o racji opiekunów, z uwagi na słabość woli, nie zawsze pójdzie za ich głosem. Stąd realizm wychowawczy nakazywał roztropnie motywować dziecko przy pomocy kar.

sobota, 5 grudnia 2009

Czy możliwe jest wychowywanie bez karania?

“Zamiast karać należy wpajać dziecku zasady” - takie zdanie (lub podobne) nierzadko można spotkać dzisiaj w publikacjach dotyczących wychowania. W tym sformułowaniu tkwi jednak fundamentalna sprzeczność: w praktyce nie da się “wpajać zasad” (czy szerzej - wdrażać do konkretnych sprawności) bez stosowania środków przymusu, czyli pewnych form karania.

Teza o konieczności wpajania zasad zakłada, że każde dziecko może, niczym gąbka, chłonąć w siebie owe zasady. Ma to wyglądać mniej więcej tak: mama lub tata mówi dzieciątku: “nie rób tego czy tamtego”, uzasadniając to w odpowiedni sposób, a rezolutne dziecko ochoczo i bez zastrzeżeń przyjmuje do wiadomości nową “zasadę”. Tym samym – zgodnie z “tryndem” - najmłodsi są wychowywani bez przemocy i bez stresu.

czwartek, 20 sierpnia 2009

O pedagogicznym zniechęceniu

“W żadnym zawodzie usposobienie do smutku nie jest tak szkodliwe i tak paraliżujące rezultaty, jak właśnie w zawodzie wychowawczym” - pisał o. Jacek Woroniecki (W szkole wychowania.Teksty wybrane, Lublin 2008, s. 79) Wydawać by się mogło, że ten tomistyczny myśliciel będzie raczej forsował wizerunek smutnego wychowawcy, z groźną miną spoglądającego na swych podwładnych. Wbrew pozorom podejście tomistyczne przeczy utartym stereotypom w tym zakresie.

Nie oznacza to oczywiście, że wychowawca powinien zachowywać się infantylnie, błaznować i wchodzić w rolę „równego gościa”, dając się poklepywać uczniom po plecach. Dominikański teolog i moralista zwraca tylko uwagę na konieczność zachowania pewnego umiaru, którego wymogiem podstawowym jest opanowanie pokusy smutku i zniechęcenia po wejściu do klasy.
.

środa, 5 sierpnia 2009

Szkolnictwo prywatne a edukacja klasyczna

Kształcenie zgodnie z wzorcami greckiej paidei i christianitas, dzięki głębokiej erudycji i położeniu akcentu na formowaniu charakteru, dobrze przygotowywało młodzież do realnego życia i dalszego kształcenia zawodowego (specjalistycznego). Dlatego przedwojenna szkoła klasyczna obok wychowania religijnego kładła nacisk na poznanie kultury antycznej (greka, łacina), kultury narodowej, a także wychowywała poszczególne cnoty moralne, nawiązując do ideału kalos kai agatos (piękny moralnie).

Niestety, współcześnie mamy do czynienia z praktycznym zaniechaniem edukacji w sensie klasycznym. Wedle jednej z opinii szansą na jej rozwój jest upowszechnienie szkolnictwa prywatnego. Trudno nie przyznać racji temu myśleniu. Jednak równocześnie nie można zapominać, iż dzisiejsza oświata niepubliczna w swej treści niewiele ma wspólnego z dawną paideią .


Szkoły prywatne w awangardzie postępu

Szkoły niepaństwowe zaczęły powstawać w Polsce po roku 1989, jako przeciwwaga dla szkolnictwa postkomunistycznego. Różniły się od oświaty oficjalnej przede wszystkim nową filozofią edukacji. Wraz z nimi przywędrowała do Polski tzw. pedagogika wolnościowa. Nierzadko uczniowie i nauczyciele byli tam „partnerami” w poszukiwaniu wiedzy.

W placówkach tych pełnymi garściami czerpano ze wzorców edukacji alternatywnej, kontestując tzw. „pedagogikę totalitarną”. Co ciekawe, zaliczano do niej nie tylko oświatę komunistyczną, ale także katolicką, której negatywnym symbolem medialnym stały się zakonnice z Szymanowa.

Z czasem mechanizmy rynkowe sprawiły, że „szkoły niepubliczne” spragmatyzowały się i nastawiły na „sukces”, co wymusiło pewne zdystansowanie do idei „wolnej szkoły”. Niemniej wciąż funkcjonuje wiele placówek, które w dalszym ciągu znajdują się pod wpływem edukacji alternatywnej, a światopoglądowo są raczej odległe od Kościoła. O tym może świadczyć chociażby fakt, iż Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej, skupiające wiele organizacji i stowarzyszeń prowadzących szkoły niepubliczne, wystąpiło do Trybunału Konstytucyjnego, zaskarżając słynne rozporządzenie min. Romana Giertycha o wliczaniu oceny z religii do średniej.

Dwie formy funkcjonowania

Aktualnie można mówić o dwóch formach funkcjonowania szkół prywatnych: pierwsza obejmuje placówki zazwyczaj przyjmujące uczniów zgodnie z zasadą każde nazwisko „na wagę dotacji”; druga obejmuje szkoły „elitarne”, prowadzące ostrą selekcję i stawiająe młodzieży wysokie wymagania.

Powyższe rozróżnienie wskazuje, iż mechanizmy rynkowe niekoniecznie promują tylko placówki szkolące na wysokim poziomie merytorycznym. Rynek stwarza również popyt na tzw. „szkoły-przechowalnie”. Ich oferta – w pewnym uproszczeniu oczywiście - brzmi: „świadectwo za czesne”. Kara w postaci wyrzucenia z takiej szkoły praktycznie nie istnieje. Właścicielowi zależy bowiem, by na liście znajdowało się jak najwięcej uczniów. Nauczycielowi pozostaje stosowanie „uporczywej terapii”, polegające na prowadzeniu permanentnego „dialogu z uczniem”. Uczniowie chętnie „dialogują”, czekając końca roku szkolnego i wydania świadectwa, zgodnie z zasadą „płacę i wymagam”.


Z kolei tzw. szkoły „elitarne” wykorzystują popyt na profesjonalne przygotowanie do egzaminów państwowych (np. matura) czy egzaminów na studia. Nie można ich mylić ze wspomnianymi na wstępie międzywojennymi gimnazjami klasycznymi. Ich „elitaryzm” ma charakter matematyczno-przyrodniczy bądź humanistyczny, ale już w rozumieniu pooświeceniowym.

Pytanie o przyczyny marginalizacji

Nie trudno zauważyć, że w obecnym systemie nie ma miejsca dla szkoły klasycznej. Oczywiście, nie da się wykluczyć istnienia placówek, które usiłują coś robić w tym kierunku. Pewne elementy takiego kształcenia odnajdujemy też w ramach obowiązujących, państwowych programów szkolnych. Niemniej, marginalizacja kształcenia klasycznego jest faktem.

Szukając odpowiedzi na pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy, należałoby w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na upolitycznienie systemu szkolnictwa, który nastawiony jest na realizację polityki poszczególnych partii oraz dyrektyw unijnych. Trzeba też sobie jasno powiedzieć, że aktualnie nie ma „popytu” na edukację klasyczną. Upowszechniło się bowiem przekonanie (spotykane nie tylko na lewicy, ale i na prawicy), iż szkoła powinna być praktyczna i akcentować wiedzę techniczną (w nomenklaturze starożytnych artes serviles – sztuki niewolnicze). Przyjęcie takiej zasady prowadzi do kształcenia dzieci z punktu widzenia ich przydatności do realizacji określonego „projektu społecznego”, rozwój osobowy staje się drugoplanowy.

Szansa na przełom?

Próba ożywienia edukacji klasycznej musi wiązać się z odkłamaniem mitu o jej nieprzydatności. Najlepszą drogą byłoby przeprowadzenie kampanii tak, aby wytworzyć popytu na ten typ kształcenia. Warunkiem jest doprowadzenie do przełom w myśleniu o priorytetach w edukacji. Nie znaczy to oczywiście, iż działanie na rzecz upowszechnienia oświaty niepublicznej należy zaniechać. Wręcz przeciwnie, rozwój prywatnej szkoły, która jest jednym z fundamentów cywilizacji łacińskiej, otworzyłby wiele nowych możliwości, zmobilizował do działania szersze kręgi społeczne, wyzwolił skrywany dotychczas potencjał ludzki, dał większą swobodę myślenia, przez co sprzyjałby odkrywaniu prawdy o istocie wychowania. A tą prawdą jest uświadomienie sobie, że człowiek w okresie dorastania powinien w pierwszej kolejności zostać odpowiednio udysponowany do życia. W jaki sposób tego dokonać już przed wiekami opisali filozofowie greccy, rzymscy i katoliccy, tworząc podwaliny pod szkołę klasyczną.

Neuropedagogika, czyli koniec pedagogiki

W środowisku pedagogicznym w ostatnich latach można zaobserwować nerwowe poruszenie. Naukowcy i praktycy zachwycają się nad swoistym mariażem pedagogiki z biologią. Najnowsze odkrycia w dziedzinie neurologii mają maksymalnie usprawnić proces nauczania i sprokurować prawdziwą „rewolucję w uczeniu”. Niektórzy wręcz wieszczą „koniec pedagogiki”. Bo komu będzie potrzebna jeszcze ta leciwa wiedza, gdy potencjał ludzkiego umysłu zostanie w pełnii wyzwolony?

Klasyczni filozofowie nauczają, iż człowiek jest bytem cielesno-duchowym. Dusza komunikuje się ze światem za pośrednictwem zmysłów, a ich funkcjonowanie w dużej mierze wiąże się z działaniem mózgu i systemu nerwowego. Wpływ „ciała” na „duszę” nie podlega więc żadnej dyskusji. Ludzie od wieków – intuicyjnie czy poprzez obserwację – starali się usprawniać umysł przy pomocy ćwiczeń ruchowych, odżywiania czy po prostu spaceru na świeżym powietrzu. Niestety, obecnie ta niewinna praktyka, zaczyna nabierać wymiaru ideologicznego.