Z całą pewnością nie da się literalnie przenieść starogreckiej metodyki do czasów współczesnych. Choć pewnych kontynuacji możemy dopatrzeć się dzisiaj na lekcjach języka polskiego (nawet pomimo dominującego dydaktycznego modernizmu). Jak zatem w praktyce wykorzystać dorobek starożytnych w edukacji własnych dzieci?
Pierwsza sprawa. Tak jak Grecy mieli swojego Homera, a Rzymianie – Wergiliusza czy Horacego, tak i współcześnie potrzebne jest określenie podstawowych ksiąg, dzięki którym dzieci mogłyby zdobywać kulturę ogólną. Przy czym od razu musimy dopowiedzieć: to, co proponuje ministerstwo edukacji, jako tzw. kanon lektur, nie może być przez odpowiedzialnego rodzica traktowane poważnie. Powiedzmy sobie szczerze - jest potrzebna dodatkowa praca z dzieckiem w domu. Mam tu na myśli rodziców, którzy chcą kształcić dzieci w duchu szeroko pojętej klasycznej, kultury zachodniej. Pozostałym pewnie wystarczy “kanon” pani minister K. Hall.
Druga sprawa (choć powiązana z pierwszą). To, co rzuca się w oczy przy analizie starożytnej metodyki, to dogłębna analiza danego tekstu. Najważniejsze jest poznanie różnych kontekstów dzieła, postaci, słownictwa, nawet geografii z nim związanej. Nie chodzi o połykanie wciąż nowych książek, ale o poznanie prawdy! Dla Greków dana księga stanowi, jakby podręcznik, dzięki któremu młody człowiek poznaje świat.
Podeprzyjmy się przykładem. Najpierw pytanie: czy przeczytanie 100 książek jest bardziej wartościowe, niż przeczytanie jednej księgi? Można łatwo wskazać 100 współczesnych bezwartościowych (nawet szkodliwych) dzieł, których czytanie nie służy dziecku. Gdyby czas poświęcony na lekturę tych stu ksiąg, przeznaczyć na przeczytanie, a później studiowanie (nawet przy pomocy audiobooka), np. “Boskiej komedii” Dantego, wówczas kultura ogólna dorastającej młodzieży (bo jest to lektura raczej dla starszych) o wiele bardziej zostałaby wzbogacona. Znajomość teologii, historii, geografii, mnóstwa motywujących cytatów, podniesienie wrażliwości poetyckiej, a nade wszystko zbliżenie się do poznanie Prawdy, Dobra i Piękna, to ewidentne korzyści takiej lektury.
Czego zatem konkretnie można nauczyć się od Greków i wykorzystać w edukacji naszych dzieci?
a) należy stworzyć kanon lektur podstawowych analizowanych w domu, w ramach edukacji domowej lub edukacji dodatkowej (do tematu powrócę wkrótce na tym blogu).
b) szczegółowo przeanalizować daną księgę (utwór) według następującego schematu:
- ogólnie wprowadzamy w klimat i treść dzieła (rodzic musi sam dobrze poznać dany utwór),
- głośne odczytanie książki lub analizowanego fragmentu (dziecko),
- wyjaśnienie nieznanych słów (rodzic),
- poznanie utworu w perspektywie w kontekście okresu historycznego, w którym się rozgrywa (razem),
- charakterystyka miejsc (dziecko),
- skrót fabuły (dziecko).
To oczywiście tylko propozycja. Wskazanie drogi, którą można pójść.