wtorek, 15 grudnia 2009

Kurs dla agresywnych uczniów

Brytyjski rząd będzie prześladował uczniów za złe zachowanie w klasie! Departament ds. Dzieci, Szkół i Rodzin opublikował dokument konsultacyjny, w którym proponuje specjalne uprawnienia dla dyrektorów szkół. Jeśli projekt wejdzie w życie uczniowie będą wysyłani na specjalne kursy mające na celu zmianę ich zachowania -  informuje Telegraf.co.uk.

Angielscy nauczyciele coraz częściej uskarżają się na zachowania swych podopiecznych. Jedna czwarta pedagogów stresuje się i z tego powodu przechodzi różnego rodzaju choroby. Nauczyciele tracą też 50 min dziennie na uciszanie klas i inne czynności porządkowe, nie realizując programu.

Wedle nowych rozporządzeń szkoły będą zmuszone rejestrować i przekazywać do władz lokalnych informacje o przemocy psychicznej i fizycznej między uczniami, a także w stosunku do nauczycieli. Uwzględniane też mają tam być przypadki związane z przemocą w internecie.
W efekcie tych działań szczególnie agresywna młodzież zostanie wysłana na specjalne kursy  "zarządzania gniewem". Dopiero po przejściu takiego kursu będzie mogła powrócić do klas.

Z jednej strony, to dobrze, że na Zachodzie wreszcie zauważa się problem i przestaje głaskać zestresowanych łobuzów po głowie. Z drugiej - podejmowanie tego rodzaju działań świadczy o tym, że budowany przez dziesięciolecia system oświatowy w oparciu o błędną antropologię człowieka - po prostu się nie sprawdził.

Problem w tym, że zamiast rozpocząć zmiany systemowe próbuje się "łatać dziury" kursami dla "młodych gniewnych", które i tak nie przyniosą spodziewanego efektu. Przede wszystkim dlatego, iż nikt nie jest w stanie na krótkim kursie uformować sprawności, która jest efektem czasu i licznych powtórzeń.

O skuteczności tego rodzaju terapii pedagogicznej decyduje też motywacja i zaangażowanie wychowanka  oraz sprzyjające środowisko wychowawcze. Brak motywacji (wszak uczeń będzie zsyłany na kursy za karę) oraz powrót po pewnym okresie do swojego macierzystego środowiska sprawi, że problem powróci jak bumerang.

Rozwiązaniem byłby powrót do klasycznych wzorców wychowawczych, ze szczegolnym uwzględnieniem kształcenia charakteru w programach szkolnych i w życiu rodzinnym.