Czy nasze gesty, mimika, nawet sposób chodzenia podlega specjalnemu usprawnieniu? Innymi słowy – czy te wydawałoby się neutralne moralnie zachowania powinny zostać ujęte w karby konkretnych sprawności? Św. Tomasz z Akwinu zastanawia się nad tą kwestią w jednym z artykułów (II-II 168/1) swej Sumy Teologicznej, opisując cnoty związane z tą sferą naszego funkcjonowania.
Do tego rodzaju zachowań nawiązywał też św. Ambroży pisząc: „Nie lubię dźwięku głosu i ruchów ciała, zarówno zbyt miękkiego i bez wyrazu, jak i szorstkich i prostackich”. Słowem - istnieje pewien ideał moralny polegający na umiejętnym podporządkowaniu naszych zachowań rozumowi. O nim powinniśmy pamiętać wychowując nasze dzieci.
Cztery cnoty
Można wyróżnić cztery cnoty usprawniające człowieka w omawianym zakresie. Pierwszą określamy mianem ornatus. Chodzi o sprawność, dzięki której, każda osoba zależnie od pozycji w hierarchii społecznej postępuje zgodnie z tym, co jej wypada. Inaczej w pewnych sytuacjach zachowa się uczeń, a inaczej człowiek dorosły. Na przykład, dziecku wypada bawić się w piaskownicy, dorosłemu już nie.
Druga cnota to bonam ordinationem, czyli umiejętność zachowania w zależności od sytuacji, otoczenia. Dzisiaj nazywana etykietą, grzecznością, savoir-vivre.
Trzecia z kolei to amicitia vel affabilitas, czyli umiejętność ładzenia ruchów zewnętrznych tak, żeby nie sprawiać swoim zachowaniem smutku czy przykrości bliźnim. Czwarta – to szczerość w tym co się robi i myśli. Chodzi o to, aby zachowania były wolne od hipokryzji, zgodne z wewnętrznymi przekonaniami.
Wydaje się, że w przypadku dwóch ostatnich cnót mamy tu do czynienia ze sprzecznością. Jak bowiem być grzecznym, kulturalnym, zachowując jednocześnie krytyczną opinię na czyjś temat? Czy nie manifestując gestami swojej niechęci nie zachowujemy się właśnie jak hipokryci? Odpowiedź jest prosta - nie. Krytyczna opinia w danej kwestii nie obliguje nas do grubiaństwa. Wręcz przeciwnie - powinniśmy trzymać pewien poziom, który odróżnia człowieka od zwierząt. Pokonywanie własnej słabości nie jest hipokryzją. (W takich sytuacjach dużo zależy od wewnętrznej motywacji danej osoby).
Komunikacja niewerbalna
Co ciekawe, współczesna komunikacja niewerbalna niejako nawiązuje do spostrzeżeń dawnych myślicieli, ucząc rozpoznawania znaczenia gestów. Wpisuje się to w tradycję, o której wspominał już św. Ambroży, pisząc, że „stan umysłu rozpoznaje się ze stanu ciała” i, że „dusza przemawia ruchami ciała”.
Jeśli to przemawianie odczytujemy tak, aby rozpoznać “stan duszy” drugiego człowieka i pomóc mu w jakiejś mierze, to jest to działanie ze wszech miar uprawnione. Zresztą podświadomie czynione przez każdego bez formalnej znajomości podręczników komunikacji niewerbalnej. Jeżeli jednak gesty i ruchy odczytywane są w celu manipulacji innymi ludźmi, wówczas takie postępowanie należy ocenić jak najbardziej negatywnie.
Dla wychowawcy bardzo cenna jest wiedza płynąca z komunikatów niewerbalnych młodzieży. Stanowi ona ważny materiał diagnostyczny, gdyż dorastające dziecko reaguje zazwyczaj bardzo emocjonalnie i zewnętrznie. W przypadku dorosłych, którzy w o wiele większym stopniu panują nad tą sferą, czytanie stanów emocjonalnych z gestów jest trudniejsze.
(Wszystkim zainteresowanym głębszym poznaniem myśli św. Tomasza z Akwinu polecam na początek klasyczne już dzieło E. Gilsona "Tomizm" oraz internetowy Słownik Sumy Teologicznej)