czwartek, 24 września 2009

WIELKODUSZNOŚĆ

Wielkoduszność daje siłę do wykonania wielkich dzieł, bynajmniej nie dla czczych zaszczytów, ale kierując się dobrze pojętą służbą Bogu i bliźniemu. Każdy jest zobowiązany dbać o własną cześć i sławę; gdy nie czyni się dla niej niczego niewłaściwego, gdy się jej nie przecenia, to nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, pogardzanie własną czcią jest moralnie niedopuszczalne. Na przykład, gdy ktoś jest publicznie zniesławiony (niesłusznie) i nie robi nic, aby oczyścić się z pomówień, wówczas naraża na zgorszenie innych.

W dążeniu do sławy i czci, wielkoduszność potrzebuje współdziałania z roztropnością, aby „odróżnić rzeczywistą wielkość, od wielkości pozornej, prawdziwy honor od honoru fałszywego oraz wybrać z niezawodnym umiarem najlepsze środki do jego osiągnięcia” (É. Gilson, Tomizm, Warszawa 1998 r., przekł. J. Rybałta. s. 333) Prowadzi ją ufność we własne siły, którą czerpie z odpowiedniej oceny środków jakimi dysponuje. Głęboka wiara w celowość działań jest jej główną zaletą.

Mówi się o omawianej cnocie, że jest „bezgrzeszną pychą”. O ile „pokora powściąga popęd, by nie dążył do rzeczy wielkich wbrew prawemu rozumowi”, to „wielkoduszność popycha ducha do tego, co wielkie zgodnie z prawym rozumem” (Sum. teol. q.161, a.1, tłum. ks. St. Bełch) Dzięki temu duch ani nie jest umniejszony, ani niesłusznie wywyższony. W przeciwieństwie do innych cnót pokrewnych, na przykład męstwa, które walczy na przemian ze strachem i zbytnią śmiałością, wielkoduszność zasadniczo zmaga się z przeszkodą zewnętrzną, związaną z dążeniem do wykonania konkretnego dzieła; choć oczywiście potrzebuje również pewnej wewnętrznej siły oraz uczucia, którym podobnie, jak w przypadku męstwa, jest odwaga.

Wielkodusznego poznaje się już po zewnętrznym zachowaniu, odbijającym wewnętrzną postawę. Wyraża się ona na przykład w oszczędnym użyciu ruchów, w unikaniu marnotrawienia czasu, energii, rozpraszaniu się na małe sprawki, problemy, plotkarstwo itp. Jest samodzielny (rzadko prosi o pomoc), zawsze opanowany i bez powodu nie okazuje emocji. Gadulstwo, zewnętrzne rozproszenie, nie sprzyja bowiem realizacji głównego celu, jaki przed sobą stawia.

Oprócz omawianej w poprzednim poście małoduszności, która sprzeciwia się wielkoduszności poprzez niedomiar, istnieją jeszcze trzy wady sprzeciwiające się jej przez nadmiar. Pierwszą jest zarozumiałość, będąca nieroztropnym porywaniem się na rzeczy zbyt wielkie. Zarozumiały nie mierzy sił na zamiary. Wyznacza sobie podobne cele jak wielkoduszny, ale w przeciwieństwie do niego, nie jest w stanie ich zrealizować. Porywa się na zadania przerastające jego uzdolnienia i posiadane umiejętności, źle oceniając środki albo biorąc środki za atrybuty wielkości (np. bogactwo).

Drugą wadą jest nadmierna ambicja. Osoba taka w przeciwieństwie do zarozumiałej, ma odpowiednie zdolności i umiejętności, ma możliwości osiągania wielkich rzeczy, ale przy ich realizacji kieruje się złą motywacją – szuka w tym własnej przyjemności.

W końcu próżność poszukuje sławy w rzeczach przemijających, w ludzkich ocenach oraz marnotrawiąc energię na cele, co prawda godne, ale nie przeznaczone dla niego. Wśród wielu pospolitych przejawów próżności należy wymienić przede wszystkim: samochwalstwo, obłudę, swarliwość, nieposłuszeństwo.